Nasza „znajomość” Jezusa
Skąd to u Niego? I co za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce? (Mk 6,2)
Zanim jednak zaczniemy przybliżać przesłanie dzisiejszej Ewangelii dwie ważne uwagi.
Pierwsza, to wspomniani w niej bracia i siostry Jezusa. Języki hebrajski i aramejski były stosunkowo ubogie. Jednym słowem „ah” określano zarówno brata rodzonego, jak też innego krewnego, na przykład kuzyna. Zresztą ludzie Wschodu do dzisiaj używają określenia „brat” również w stosunku do dalszych krewnych.
Jakimś odpowiednikiem są także polskie wyrażania „brat cioteczny” czy „siostra cioteczna”.
W każdym razie w określeniu użytym przez świętego Marka nie chodzi o rodzeństwo, a o krewnych Jezusa; najpewniej kuzynostwo.
I druga uwaga. Mieszkańcy Nazaretu nazywają Jezusa „synem Maryi”, chociaż normalnie Żydzi określają synów poprzez ich relację do ojców. Powinno być więc „syn Józefa”.
Może być to wskazówka, że Józef już umarł i dlatego nie jest wspominany. Ale też może chodzić o złośliwą aluzję, że w chwili poczęcia Jezusa Maryja jeszcze nie mieszkała z Józefem. Ludzie w małych miejscowościach – a do takich należał Nazaret – wiedzą i pamiętają prawie wszystko. I używają tej wiedzy…
Skąd to u Niego? I co za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce? (Mk 6,2)
Sława Jezusa na pewno już dotarła do Nazaretu. Mieszkańcy wioski wiedzieli, że Jezus stał się wędrownym Nauczycielem; że ma grupę uczniów; że przychodzą do Niego tłumy. Słyszeli też o cudach Jezusa, a niektórzy z nich byli może nawet świadkami tych cudów. Teraz przyszli do synagogi, przysłuchują się nauczaniu Jezusa i w zasadzie stawiają dobre pytanie:
Skąd to u Niego? I co za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce? (Mk 6,2)
I pewnie nawet wiedzą, jaka powinna być odpowiedź. Mądrość i cuda są atrybutami samego Boga. Może jeszcze jest za wcześnie, by odpowiedzieli, że Jezus jest Bogiem, ale na pewno mogliby uznać w Nim Bożego proroka.
Jednak mieszkańcy Nazaretu nie wyciągają logicznych wniosków ze swego rozumowania. I paradoksalnie przeszkadza im w tym fakt, że Jezusa znają. Albo przynajmniej im się tak wydaje… Czytaj dalej