A Bóg i tak jest inny…
Jeden z moich profesorów teologii dogmatycznej – a więc, jak się powszechnie uważa, tej najtrudniejszej z różnych nauk o Bogu – miał zwyczaj kończyć swoje wykłady zdaniem: „A Bóg i tak jest inny”.
Profesor nie był szczególnie uzdolnionym wykładowcą. Cóż nie każdy rodzi się nauczycielem i ma łatwość przekazu. A my na dodatek oczekiwaliśmy nie tylko precyzyjności wykładu, lecz i prostych odpowiedzi, takich z którymi można wyjść na kazanie i na katechezę.
Po latach, gdy sam próbuje zbliżyć się do Tajemnicy Boga, coraz bardziej odkrywam mądrość tego zdania dodawanego na zakończenie wykładu.
„A Bóg i tak jest inny”.
I chodzi tutaj o zasadniczą niemożność! Nie sposób w ludzkich słowach i w ludzkich pojęciach oddać Tajemnicy Nieskończonego Boga. Z definicji jest to niemożliwe.
Bóg zawsze pozostanie większy; zawsze coś będzie niedopowiedziane; powiedziane za mało; powiedziane nieadekwatnie.
Może więc należy się poddać?... Może należy przestać mówić o Bogu?...
Ale jeżeli to właśnie Bóg jest odpowiedzią na nasze najtrudniejsze pytania. Jeżeli jest jedyną nadzieją, tam, gdzie słabość, cierpienie i śmierć?...
Nie można o Bogu nie mówić! Nie można przestać próbować opisać Jego Tajemnicy! Zawsze jednak trzeba pamiętać, że ostatecznie Bóg nas przerasta, że nasze słowa są zbyt małe. Że On i tak jest jeszcze inny…
Tej ważnej prawdy dotykamy szczególnie dzisiaj w Uroczystość Trójcy Przenajświętszej. Bo jak opisać Trójcę? Czytaj dalej