15 niedziela zwykła A - 2020

Iz 55,10-11; Ps 65; Rz 8,18-23

Mt 13,1-23

Oto siewca wyszedł siać…

Oto siewca wyszedł siać. (Por. Mt 13,3)

W zasadzie nie muszę wiele dzisiaj mówić. Przecież przypowieść o siewcy została wyjaśniona przez samego Jezusa; wystarczy tylko dobrze się wsłuchać w dzisiejszą Ewangelię.

Oto siewca wyszedł siać…

Pozwólcie jednak na kilka refleksji…

Po pierwsze bardzo rozrzutny jest ten Siewca. Przecież to nieekonomiczne! Po co rzuca ziarna na drogę, na skały czy pomiędzy ciernie? Powinien tylko na ziemię żyzną, odpowiednio przygotowaną. Wtedy plon byłby pewny. A tak, marnuje ziarno.

Ale to Boża ekonomia. Bóg jest rozrzutny! Chce swą miłością objąć wszystkich, nawet gdy wie, że nie wszyscy odpowiedzą miłością. Bóg jednak sieje rozrzutnie. Można chyba zaryzykować twierdzenie, że Bóg wierzy do końca w przemianę naszych serc.

Bóg sieje Słowo i wie, że żadne nie wróci do Niego bezowocnie… (Por. Iz, 55,11)

Bóg sieje Słowo…

Ziarnem jest bowiem Słowo Boże. I ziarno na pewno jest dobre! Może być podane w lepszym lub gorszym opakowaniu. To już zależy dykcji, nagłośnienia, czasem zdolności przepowiadającego. Ale ziarno jest dobre!

Czy słucham Słowa Bożego?... Chociażby w czasie tej Mszy świętej. A może moje myśli są zupełnie gdzie indziej... Ale o tym będzie za chwilę…

Ziarnem jest Słowo Boże!

Czy próbuję czytać Pismo Święte? Czy znajduję na to czas?...

I jeszcze jedno pytanie: Czy próbuję rozumieć Słowo Boże?...

Teraz to już nie jest takie trudne. Tyle jest wydań Pisma Świętego z dobrymi, przystępnymi komentarzami. Wystarczy po nie sięgnąć…

A kto chciałby jeszcze więcej, może przyjść na spotkania Kręgu Biblijnego; mam nadzieję, że w jesieni do nich wrócimy…

Można też korzystać z wyjaśnień i komentarzy w Internecie. Chociaż tutaj trzeba być ostrożnym. Trzeba umieć rozróżnić ziarno od plew…

Czy próbuję rozumieć Słowo Boże?...

Rozumienie Słowa Bożego jest ważne. Jeżeli Słowa nie rozumiemy, Zły porywa to, co zasiane jest w naszych sercach. Od rozumienia Słowa trzeba więc zacząć…

W przyjmowaniu Słowa nie wystarczy także tylko tzw. słomiany zapał. Bo w tym jesteśmy stosunkowo dobrzy! Potrafimy nawet wielkich rzeczy dokonać. Gorzej jest, gdy trzeba systematycznej pracy nad sobą; gorzej jest, gdy nie chodzi o jeden wielki czyn, ale o codzienną miłość; miłość najprostszą i nieustannie powtarzaną.

Często okazuje się wtedy, że nie mamy w sobie „korzenia”; że brak nam wytrwałości… A co dopiero mówić o ucisku czy prześladowaniu z powodu Słowa?...

A przecież nasze życie realizuje się zwykle w codzienności. I to właśnie codzienność jest prawdziwym sprawdzianem naszej miłości.

W tej codzienności nie brak też trosk. Czasami pociąga nas również ułuda bogactwa jako lekarstwa na wszystkie problemy. I wtedy tak łatwo zagłuszyć Słowo… Wtedy tak łatwo odstawić Boga; zapomnieć o Jego obecności.

Powróćmy teraz do tematu słuchania Słowa Bożego w czasie Mszy świętej: Trudno się słucha, gdy myśli są zaprzątnięte czym innym; gdy wracają troski i sprawy z całego tygodnia. Albo gdy nasze myśli zajmują jakieś nieuporządkowane pragnienia i pożądania…

Co wtedy robić?...

Najlepiej wszystko oddać Bogu. Można to zrobić na modlitwie, przed Mszą świętą, tak by się wyciszyć; by później Słowo do nas dotarło.

W Bożej ekonomii ciernie nie muszą wcale zagłuszyć Słowa. W Bożej ekonomii Słowo może wyróść i zagłuszyć ciernie…

W Bożej ekonomii troski i nawet nieuporządkowane pragnienia mogą zostać prześwietlone i zagłuszone Słowem; mogą zostać rozwiązane dzięki Bożemu Słowu i Bożej pomocy.

A jaką glebą jest moje serce?... To kolejne ważne pytanie.

Pewnie wszystkiego w nim po trochu: I twardej drogi, i skalistej ziemi, i cierni. Ale jest też w nim ziemia żyzna. Czego będzie więcej, trochę od nas zależy. Musimy więc przygotowywać swoje serca na Boże Ziarno.

Zresztą Boże Słowo też przemienia nasze serca. Tylko pozwólmy mu działać…

I jeszcze ostatnia myśl: Trzeba umieć docenić także trzydzieści procent!

My chcielibyśmy zawsze sto procent! I może dlatego tak łatwo się poddajemy, gdy tak na sto procent, to się od razu nie udaje; czasem nawet nigdy się nie uda…

Ale to jest prawidłowość rozwoju duchowego; to jest prawidłowość pracy nad sobą. Do wszystkiego trzeba dochodzić; pomału, ale konsekwentnie.

I trzeba umieć się cieszyć, gdy już się osiągnie te trzydzieści czy sześćdziesiąt procent. Chociaż nie wolno nigdy stracić z oczu celu ostatecznego; tych stu procent.

Oto siewca wyszedł siać. (Mt 13,3)

Ziarno padło… Jaki wyda plon?... Czy przemieni moje serce?...

Ziarno padło… Amen.

Ks. Bogusław Banach, PMK Mannheim

witamy head„Człowieka (…) nie można do końca zrozumieć bez Chrystusa. A raczej człowiek nie może siebie sam do końca zrozumieć bez Chrystusa. Nie może zrozumieć ani kim jest, ani czym jest jego właściwa godność, ani jakie jest jego powołanie i ostateczne przeznaczenie''
Jan Paweł II, Warszawa 1979

Serdecznie witamy na stronie internetowej Polskiej Misji Katolickiej w Mannheim! Wszystkim odwiedzającym tę stronę życzymy Bożego błogosławieństwa.

Nabożeństwa w Mannheim

Wszystkie Msze święte i nabożeństwa w St. Matthäus-Spitalkirche (68159 Mannheim, E6,2)
Msza święta w języku polskim
Sobota  godz. 18:30
Niedziela  godz. 9:30
  godz. 11:30
Środa  godz. 18:30
Piątek  godz. 18:30
Pierwszy czwartek m-ca  godz. 18:30
   
Adoracja Eucharystyczna
Pierwszy czwartek m-ca godz. 19:00 - 19.30
Pierwszy piątek m-ca  godz. 17.00 - 18.30
Pierwsza sobota m-ca  godz. 19.30 - 21.00
Ostatnia sobota m-ca godz. 17.30 - 18.30
   
Okazja do spowiedzi świętej
Środa, piątek, sobota godz. 18.00
Pierwszy czwartek m-ca godz. 18:00
Pierwszy piątek m-ca godz. 17:00
Pierwsza i ostatnia sobota m-ca godz. 17.30

Kontakt z biurem misji