Kazanie 15 niedziela Zwykła Rok B Mannheim 2024.
Posłani
Słuchając dzisiejszej Ewangelii postawmy sobie pytanie, czy mamy świadomość, że należymy do grona uczniów i podobnie jak oni jesteśmy posłani? Niby proste pytanie, ale czy odpowiedz będzie łatwa do udzielenia?...
Zanim zastanowimy się nad naszym posłaniem, trzeba pochylić się nad jego pierwszą częścią, tzn. czy mam świadomość, że należę do grona uczniów?
W Ewangelii mamy zapisane, że Jezus Sam wybierał uczniów, których nazwał Apostołami, aby Mu towarzyszyli. Uczniem nie jest się od razu, potrzeba czasu na formację, aby uczyć się od nauczyciela co należy czynić w różnych sytuacjach w jakich będziemy się znajdować. Dlatego ważne jest słuchanie. Niestety jak możemy obecnie zauważyć, współczesny człowiek jest przeciwieństwem, ponieważ, woli więcej rozmawiać, wypowiadać słowa, nad którymi się nie zastanawia, bo najważniejsze jest, aby tylko mówić, aby być słyszanym.
Czytaj więcej...
14 niedziela zwykła B (2024)

Ez 2,2-5; Ps 123; 2 Kor 12,7-10; Mk 6,1-6
Nasza „znajomość” Jezusa
Skąd to u Niego? I co za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce? (Mk 6,2)
Zanim jednak zaczniemy przybliżać przesłanie dzisiejszej Ewangelii dwie ważne uwagi.
Pierwsza, to wspomniani w niej bracia i siostry Jezusa. Języki hebrajski i aramejski były stosunkowo ubogie. Jednym słowem „ah” określano zarówno brata rodzonego, jak też innego krewnego, na przykład kuzyna. Zresztą ludzie Wschodu do dzisiaj używają określenia „brat” również w stosunku do dalszych krewnych.
Jakimś odpowiednikiem są także polskie wyrażania „brat cioteczny” czy „siostra cioteczna”.
W każdym razie w określeniu użytym przez świętego Marka nie chodzi o rodzeństwo, a o krewnych Jezusa; najpewniej kuzynostwo.
I druga uwaga. Mieszkańcy Nazaretu nazywają Jezusa „synem Maryi”, chociaż normalnie Żydzi określają synów poprzez ich relację do ojców. Powinno być więc „syn Józefa”.
Może być to wskazówka, że Józef już umarł i dlatego nie jest wspominany. Ale też może chodzić o złośliwą aluzję, że w chwili poczęcia Jezusa Maryja jeszcze nie mieszkała z Józefem. Ludzie w małych miejscowościach – a do takich należał Nazaret – wiedzą i pamiętają prawie wszystko. I używają tej wiedzy…
Skąd to u Niego? I co za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce? (Mk 6,2)
Sława Jezusa na pewno już dotarła do Nazaretu. Mieszkańcy wioski wiedzieli, że Jezus stał się wędrownym Nauczycielem; że ma grupę uczniów; że przychodzą do Niego tłumy. Słyszeli też o cudach Jezusa, a niektórzy z nich byli może nawet świadkami tych cudów. Teraz przyszli do synagogi, przysłuchują się nauczaniu Jezusa i w zasadzie stawiają dobre pytanie:
Skąd to u Niego? I co za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce? (Mk 6,2)
I pewnie nawet wiedzą, jaka powinna być odpowiedź. Mądrość i cuda są atrybutami samego Boga. Może jeszcze jest za wcześnie, by odpowiedzieli, że Jezus jest Bogiem, ale na pewno mogliby uznać w Nim Bożego proroka.
Jednak mieszkańcy Nazaretu nie wyciągają logicznych wniosków ze swego rozumowania. I paradoksalnie przeszkadza im w tym fakt, że Jezusa znają. Albo przynajmniej im się tak wydaje…
Czytaj więcej...
12 Niedziela Zwykła B (2024)

Hb 38,1.8-11; Ps. 107; 2 Kor 5,14-17; Mk 4,35-41
Kim właściwie On jest?
Na początek dwie uwagi, które pomogą nam lepiej odczytać dzisiejszą Ewangelię:
Pierwsza: Gwałtowny sztorm na Jeziorze Galilejskim nie jest niczym nadzwyczajnym. Jezioro, które leży w rowie tektonicznym - 210 metrów poniżej poziomu morza - otoczone jest z trzech stron górami. Wąwozem rzeki Jordan często napływa nad jezioro zimne powietrze z potężnych gór Hermonu. Zderzenie tego powietrza z ciepłym powietrzem nad jeziorem powoduje silne sztormy, które nagle się pojawiają i nagle znikają.
Druga uwaga: Izraelici nie należą do ludzi morza. Owszem niektórzy Apostołowie – jak Piotr, Andrzej, Jan i Jakub – byli rybakami. Jednak nawet oni w czasie połowów raczej trzymali się blisko brzegu, bo i ich łodzie do dalekich podróży nie były przystosowane.
A teraz już Ewangelia…
Owego dnia, gdy zapadł wieczór, Jezus rzekł do swoich uczniów: «Przeprawmy się na drugą stronę». (Mk 4,35)
To był akt odwagi ze strony uczniów. Wypłynąć na pełne jezioro, gdy zapadał wieczór. A jednak to robią. Poruszeni wcześniejszymi cudami i nauczaniem Mistrza wyruszają na drugi brzeg jeziora, którego szerokość wynosi 13 kilometrów.
Uczniowie się trudzą, a Jezus – zmęczony nauczaniem – śpi w tyle łodzi. Samo to pewnie nie byłoby problemem, gdyby nie burza, - gwałtowny sztorm i fale, które przelewały się przez łódź, tak, że zaczęła napełniać się wodą. Uczniom zajrzało w oczy widmo śmierci.
Czytaj więcej...