W drodze do Emaus
„W pierwszy dzień tygodnia dwaj uczniowie Jezusa byli w drodze do wsi, zwanej Emaus (…)” (Łk 24,13)
Ewangelista Łukasz - jak on to zwykle - jest bardzo łagodny. Oni nie byli tak zwyczajnie „w drodze”. Oni po prostu uciekali.
Uciekali…
I chyba nawet nie przed prześladowaniami. Tych przecież jeszcze nie było. Chociaż mogli się obawiać, że skoro zabito Mistrza, to teraz przyjdzie kolej na uczniów. Ale oni uciekali przede wszystkim przed samymi sobą.
W tej ucieczce była gorycz porażki; były w niej utracone nadzieje… zmarnowane lata… rozczarowanie… było całkowite zwątpienie...
I była w tej ucieczce chęć zostawienia wszystkiego, tak już na zawsze. Zamknięcia wszystkiego nieodwołalnie. To już było to ostatnie, znane nam przecież: „A dajcie wy mi wszyscy wreszcie święty spokój!”


