W obronie Tomasza
Ale [Tomasz] rzekł do nich: „Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i ręki mojej nie włożę do w bok Jego, nie uwierzę.” (J 20,25)
Niewierny Tomasz…
Taki podtytuł w Biblii Tysiąclecia nosi druga część odczytanej przed chwilą Ewangelii. Ja jednak chciałbym stanąć dzisiaj w obronie Tomasza. Bo już sam tytuł jest bardzo mylący. Przecież nie o niewierność tutaj chodzi, tylko o niewiarę, a może nawet o wątpienie. Właściwiej byłoby więc nazwać ten fragment: Niedowierzający Tomasz…, wątpiący Tomasz… Przecież sam Jezus nazywa Tomasza niedowiarkiem… (Por. J 20,27)
I wcale nie jest to tylko gra językowa. Bo co innego znaczy bycie niewiernym, a co innego niedowierzającym, stawiającym pytania; chcącym potwierdzenia wiary.
Niewierni byli - w pewnym sensie – wszyscy Apostołowie, gdy uciekli, zostawiając Jezusa samego. A Piotr był najbardziej niewierny z nich wszystkich; nie licząc oczywiście zdrajcy, Judasz.
Ale Tomasz z dzisiejszej Ewangelii nie jest niewierny. On jest wątpiący; niedowierzający… Czytaj dalej