3 niedziela Wielkiego Postu B (2021)
Wj 20,1-3.7-8.12-17; Ps 19; 1 Kor 1,22-25; J 2,13-25
Głosimy Chrystusa ukrzyżowanego
(…) głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan. (1 Kor 1,23)
Każdy człowiek chce osiągnąć w życiu sukces. Pewnie, że różnie bywa on rozumiany i ludzie stawiają sobie rozmaite cele, których osiągnięcie – jak myślą – może ich uczynić szczęśliwymi. Każdy jednak chce coś zdobyć, coś posiadać; każdy chce, by inni go szanowali, cenili…
Tak jest teraz; tak było i wcześniej…
Jako tych, którzy sukces osiągnęli, przedstawia się najczęściej ludzi zamożnych, którzy posiadają wielki majątek.
Albo takich, którym udało się dokonać czegoś niezwykłego.
Najczęściej miarami ludzkiego sukcesu bywają więc: pieniądz, sława, ogólne uznanie.
Nasze czasy nie różnią się pod tym względem zbytnio od tych sprzed dwóch tysięcy lat.
Dlatego nie ma się co dziwić, że nauka o ukrzyżowanym Chrystusie napotykała na opór. Krzyż w żaden sposób nie kojarzył się przecież z sukcesem. To był jeden z najokrutniejszych sposobów zadawania śmierci. Pokrwawiony skazaniec nie był w niczym podobny do greckiego herosa. Był więc dla Greków głupcem.
Ukrzyżowany Chrystus - Mesjasz, który cierpi i umiera - nie mieścił się w powszechnych wyobrażeniach o Mesjaszu; był dla Żydów tylko zgorszeniem.
(…) głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan. (1 Kor 1,23)
Na dodatek ukrzyżowany Chrystus stawia jeszcze wymagania. Wcale nie jest tylko dobry i łagodny. Potrafi też przygotować sobie bicz ze sznurków i wyrzucić handlujących ze świątyni. (Por. J 2,12-17)
Chrystus przypomina też o ważności dziesięciu przykazań. Więcej nawet. Dopiero On nadaje Bożym Przykazaniom pełną treść, gdy wskazuje, że nie tylko zewnętrzne uczynki się liczą; że przede wszystkim ważne jest ludzkie serce. To ono jest źródłem dobra i zła w człowieku.
(…) głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan. (1 Kor 1,23)
Stawiający wymagania Chrystus, skazany na okrutną śmierć i ukrzyżowany, nie jawił się jako przykład sukcesu. Raczej można by mówić o klęsce.
Można by, gdyby śmierć na krzyżu była ostatecznym końcem Jego życia; Jego misji.
Jest jeszcze jednak prawda Chrystusowego Zmartwychwstania.
W jej świetle nauka Chrystusa, stawiane przez Niego wymagania, w końcu Jego Męka i Śmierć na Krzyżu, nabierają nowego znaczenia. To już nie są słowa i czyny Człowieka, który przegrał i konał w okrutnych mękach. To Słowa i Czyny naszego Zbawiciela, Który cierpiał i umierał dla nas i dla naszego zbawienia; Który dla nas i dla naszego zbawienia Zmartwychwstał. Ukrzyżowany Chrystus jest mocą i mądrością Bożą. (Por. 1 Kor 1,24)
(…) głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan, dla tych zaś, którzy są powołani (…) mocą i mądrością Bożą. (1 Kor 1,23-24)
I tak jest już od dwóch tysięcy lat. Kościół nieustannie głosi Chrystusa; stara się głosić Chrystusa...
A głosić całą prawdę o Chrystusie, znaczy również przypominać scenę z dzisiejszej Ewangelii, gdy Chrystus sporządza bicze i wypędza handlujących ze świątyni.
Głosić całą prawdę o Chrystusie, to też przypominać Jego wezwania do jednoznacznego opowiedzenia się za Bogiem i później konsekwencji w podążaniu za Nim.
Głosić całą prawdę o Chrystusie, to przypominać przykazania Dekalogu. Tak, jak Jezus, gdy - na pytanie o drogę do życia wiecznego - odpowiedział: „Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, czcij ojca i matkę.” (Mk 10,19)
Głosić całą prawdę o Chrystusie, to przypominać, że pierwsze i najważniejsze przykazanie brzmi: „Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą.” (Por. Mk 12,30) A zaraz za nim idzie drugie: „Będziesz miłował swego bliźniego, jak siebie samego.” (Por. Mk 12,31)
Głosić całą prawdę o Chrystusie, to nie przemilczać Jego wezwania, do zaparcia się siebie i wzięcia swojego krzyża; na każdy dzień. (Por. Mk 8,34-38)
Głosić Chrystusa, to głosić Krzyż. Głosić Jego Mękę i Śmierć.
Głosić Chrystusa, to w końcu – i nie na ostatnim miejscu – głosić Zmartwychwstanie. Głoszenie Chrystusa rozpoczęło się przecież od radosnej nowiny o Jego Zmartwychwstaniu.
Kościół od dwóch tysięcy lat stara się głosić Chrystusa. Czasem czyni to nieudolnie; czasem wybierane sposoby głoszenia nie są najlepsze. Czasem członkowie Kościoła zawodzą; my zawodzimy…
Ale Kościół zawsze w końcu do Chrystusa powraca. Inaczej przestałby być Kościołem. Chrystusowym Kościołem.
(…) głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan, dla tych zaś, którzy są powołani (…) mocą i mądrością Bożą. (1 Kor 1,23-24)
Głosimy Chrystusa ukrzyżowanego... Głosimy Chrystusa i głosimy wymagania, które On stawia. I ciągle dla jednych Chrystus jest zgorszeniem, a dla innych głupstwem. Dlatego, tak wielu ludzi Odrzuca Chrystusa; odrzuca Jego naukę. Tak było, tak jest i tak będzie...
Głosimy Chrystusa ukrzyżowanego... I próbujemy żyć Jego nauką. Czasem jest to dla nas tak trudne; czasem zbyt trudne... Ale nie odrzucamy tej nauki; ale próbujemy do niej dorastać.
Głosimy Chrystusa ukrzyżowanego... Dla nas, ukrzyżowany i zmartwychwstały Chrystus jest przecież mocą i mądrością Bożą.
I niech tak będzie! Zbliżajmy się do Chrystusa. Zbliżajmy się nawet wtedy, gdy nie do końca do Jego nauki dorastamy. Może zwłaszcza wtedy. Przecież On jest Bożą mocą. A tej mocy, tak bardzo nam potrzeba. Niech Chrystus będzie mocą w naszej słabości. Niech Jego moc uczy nas Bożej mądrości. Amen.
Ks. Bogusław Banach, PMK Mannheim