2 Niedziela Adwentu, Rok A (2025)
Iz 11,1-10; Ps 72; Rz 15,4-9; Mt 3,1-12
Godny owoc nawrócenia
Plemię żmijowe, kto wam pokazał, jak uciec przed nadchodzącym gniewem? (Mt 3,7)
Mamy problem z tym Janem…
Niechby ktoś odważył się tak dzisiaj nazwać ludzi… Niektórzy wychodziliby oburzeni z kościoła; od razu byłoby głośno w mediach społecznościowych, a pewnie i media tradycyjne sprawą by się zainteresowały…
I pewnie biskup musiałby interweniować i przepraszać za niepokornego księdza, który ludzi obraża…
Plemię żmijowe, kto wam pokazał, jak uciec przed nadchodzącym gniewem? (Mt 3,7)
Jan Chrzciciel rzeczywiście nie przebiera w słowach. I wszystko stawia na ostrzu noża, a nawet siekiery.
Już siekiera jest przyłożona do korzenia drzew. Każde więc drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, zostaje wycięte i wrzucone w ogień. (Mt 3,10)
Ale jak wsłuchać się dokładniej w jego słowa, to Jan Chrzciciel wcale nie chce obrażać swoich słuchaczy. Jemu chodzi o to, by wydali godny owoc nawrócenia (Por. Mt 3,8)
Nawracajcie się, bo bliskie jest królestwo niebieskie. (Mt 3,2)
To jest główne przesłanie Jana. Wezwanie do nawrócenia…
A za nim idą konkretne wskazówki. W Ewangelii według świętego Mateusza słyszymy tę, że nie wystarczy należeć do narodu wybranego, by sprawę z Bogiem mieć załatwioną. Liczą się bowiem czyny, a nie religijna przynależność. Nawrócenie zaś ma wymiar osobisty i nie dokonuje się przez zwykłe pójście za tłumem.
I może te prawdy weźmy dzisiaj ze sobą. Niech towarzyszą nam w czasie Adwentu.
Nie wystarczy tylko przynależeć do Kościoła katolickiego, być członkiem takiej czy innej pobożnej grupy. To o wiele za mało.
Liczy się godny owoc nawrócenia. (Por. Mt 3,8) Liczy się życie miłością i dobrem. Do takiego życia prowadzić ma nawrócenie.
I zawsze jest to najpierw moje nawrócenie. To ja – w swojej konkretnej codzienności – mam przygotować drogę Panu, dla Niego prostować ścieżki. (Por. Mt 3,3)
Nawrócenie ma owocować w moim konkretnym życiu. Tu i teraz. To teraz mam wydawać dobre owoce.
Ale oczywiście nie można też zapomnieć o wymiarze wieczności. Moje tu i teraz będzie miało konsekwencje na wieczność…
Czym się więc okażę, gdy przyjdzie Pan, by oczyścić swój omłot? Plewami, które rozmiecie wiatr i spali nieugaszony ogień, czy ciężką, dorodną pszenicą, która zostanie zebrana do niebiańskiego spichlerza? (Por. Mt 3,12)
Czym się okażę?...
Jeszcze dano mi czas… Słyszę przecież po raz kolejny słowa Jana Chrzciciela:
Nawracajcie się, bo bliskie jest królestwo niebieskie. (Mt 3,2)
Co zrobię z tym wezwaniem?...
Amen.
Ks. Bogusław Banach, Polska Misja Katolicka Mannheim


