2 Niedziela Wielkiego Postu C (2025)
Rdz 15,5-12.17-18; Ps 27; Flp 3,17-4,1; Łk 9,28b-36
Doświadczenie Góry Przemienienia
Mistrzu, dobrze, że tu jesteśmy… (Łk 9,33)
To była spontaniczna reakcja Piotra. Reakcja na niezwykłe doświadczenie; doświadczenie mistyczne…
A najpierw Jezus wziął ich ze sobą. Ich: trzech wybranych spośród Apostołów.
Piotr, Jan i Jakub wyszli z Mistrzem na górę. Tam Jezus zaczął się modlić. Oni pewnie też powinni się modlić, ale posnęli. Może wspinaczka na górę ich zmęczyła; a może jeszcze modlić się nie umieli?...
A Jezus modlił się…
I właśnie w klimacie modlitwy miało miejsce to zadziwiające wydarzenie. Twarz Jezusa zaczęła jaśnieć, ubranie stało się lśniąco białe, a obok Niego stanęli Mojżesz i Eliasz. I mówili o Jego odejściu – o Jego Śmierci, ale też o Jego Przejściu ze śmierci do życia – które miało dokonać się w Jerozolimie.
Kiedyś, gdy Mojżesz na górze Synaj odbierał od Boga tablice z Dekalogiem, jego twarz też jaśniała. I teraz jest to wyraźne nawiązanie do tamtego wydarzenia z Synaju.
Mojżesz w spotkaniu na Górze Przemienienia reprezentuje Prawo, które dane zostało Izraelowi, a którego przestrzeganie miało zapewnić Ludowi Bożemu pomyślność.
I jest jeszcze Eliasz. To jeden z największych proroków Izraela. Według Biblii i tradycji żydowskiej Eliasz nie umarł, lecz został wzięty przez Boga. A teraz Eliasz mówi o odejściu Jezusa.
Eliasz w spotkaniu na Górze Przemienienia reprezentuje Proroków, którzy przygotowywali Izraelitów – ale też i pogan – na przyjście Mesjasza.
Mistrzu, dobrze, że tu jesteśmy… (Łk 9,33)
Niezwykłe doświadczenie; doświadczenie mistyczne. A Apostołowie – ci wybrani – o mało co go nie przespali. Nas szczęście przebudzili się. I stali się na chwile świadkami tego niezwykłego spotkania.
Na chwilę, bo Mojżesz i Eliasz już odchodzili. A Apostołowie nie bardzo wiedzieli, co można powiedzieć. Zapewne nawet nie rozumieli tego, co widzą. I tylko Piotr – jak zwykle szybszy od innych – wykrzyknął:
Mistrzu, dobrze, że tu jesteśmy. Postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza. (Łk 9,33)
Ale wtedy pojawił się obłok. Jeszcze jeden znak towarzyszący Bożym Objawieniom. „A z obłoku odezwał się głos: „To jest mój Syn wybrany, Jego słuchajcie.”” (Łk 9, 35)
Teraz już nie Mojżesz i Eliasz są najważniejsi. To Jezus przynosi Prawo Nowe i Jego odtąd należy słuchać. I to Jezus – Mesjasz - jest wypełnieniem zapowiedzi Proroków.
Doświadczenie niezwykłe; doświadczenie mistyczne. I nic dziwnego w tym, że Apostołowie zachowali milczenie. Oni nie pojmowali tego, co wiedzieli. Trudno im było to uporządkować i opisać w słowach.
Mistrzu, dobrze, że tu jesteśmy… (Łk 9,33)
Egzegeci są zgodni, że wydarzenie na Górze Przemienienia wskazuje na niezwykłą pozycję Jezusa – Mesjasza – Syna Bożego, który daje Prawo Nowe i jest wypełnieniem proroctw; Jezusa, który jest jednym Pośrednikiem między Bogiem a ludźmi.
Wydarzenie na Górze Przemienienia to także doświadczenie, które ma umocnić Apostołów na przyszłość. Ma ich przygotować na zejście z Góry Przemienienia, ale także na wejście na inną górę; na Górę Golgotę.
Czy rzeczywiście przygotowało?...
Owszem, Piotr potrafił później pięknie zapewniać: „Panie, z Tobą gotów jestem iść nawet do więzienia i na śmierć.” (Łk 22,33)
Jednak na zapewnieniach tylko pozostało…
Przecież tych samych trzech Apostołów, którzy byli na Górze Przemienienia wziął Jezus w Ogrójcu na osobność, by się modlić. A oni – swoim zwyczajem - zasnęli. I nie umieli zdobyć się na czuwanie nawet wtedy, gdy Jezus ich budził i prosił, by z Nim trwali. (Por. Mt 26,36-46)
A później było już tylko gorzej…
Gdy doszło do pojmania Jezusa, Jakub uciekł wraz z innymi uczniami. Piotr próbował towarzyszyć Mistrzowi, ale skończyło się to tragicznie: trzy razy zaparł się Jezusa. Zaparł się ze zwykłego, ludzkiego strachu.
I tylko Jan stanął pod krzyżem…
Nie ma co ukrywać. Próba Golgoty nie wypadła najlepiej. A nawet: Próba Golgoty wypadła źle. Bardzo źle…
Ale może jednak doświadczenie Góry Przemienienia dało coś Apostołom?…
Może bez niego trudniej byłoby o łzy Piotra, gdy zobaczył swoją małość i słabość?...
I może bez doświadczenia Przemienienia trudniej by było przyjąć im prawdę Zmartwychwstania?... Inną niezwykłą Prawdę; Prawdę, która zmieniła sens świata.
I może bez tego doświadczenia trudniej byłoby o odwagę, gdy młody Kościół objawiał się światu?...
Mistrzu, dobrze, że tu jesteśmy… (Łk 9,33)
Chyba każdy z nas ma takie chwile bliskości Boga. Wtedy, gdy wydaje się On być na wyciągnięcie ręki.
Pewnie nie zawsze są to momenty mistyczne, ale czasem wystarczy chwila modlitwy, Eucharystia głęboko przeżyta, czy Słowo Boże na nowo usłyszane i przyjęte sercem.
Takie nasze doświadczenia Góry Przemienienia…
Ale Góra Przemienienia niestety nie może trwać wiecznie. Kiedyś trzeba z niej zejść. Trzeba zejść z góry w doliny codzienności. Jak ważne, żeby wtedy nie zapomnieć, żeby pozostać wiernym.
Wiernym modlitwie, która już tak nie porusza serca. I wiernym nauce Jezusa. To Jego mamy przecież słuchać.
W tej wierności może pomóc pamięć o doświadczonej kiedyś bliskości Boga. Ta pamięć ma najbardziej pomóc w godzinie próby.
Gdy cierpienie…, gdy niezrozumienie…, gdy samotność…, gdy śmierć kogoś bliskiego... Gdy trzeba wejść na naszą Golgotę…
Wtedy Bóg wydaje się być tak daleki. A może nawet pojawia się pytanie, czy On w ogóle istnieje.
Jak ważne jest wtedy przypomnienie doświadczonej kiedyś bliskości Boga. Jak ważne jest przypomnienie naszej Góry Przemienienia.
Tak żeby móc wrócić… Tak by móc na nowo uklęknąć…
Mistrzu, dobrze, że tu jesteśmy… (Łk 9,33)
„Jezus wziął z sobą Piotra, Jana i Jakuba...” (Łk 9, 28)
Jezus chce wziąć z sobą Ciebie i mnie. Wziąć na górę. Na górę Eucharystii; na górę modlitwy.
Wejdźmy z Nim dzisiaj na tę górę i pozostańmy chwilę. Próbujmy wchodzić na tę górę często.
A gdy w wrócimy w doliny codzienności - albo nawet gdy trzeba będzie nam wspinać się na naszą Golgotę - niech nas niesie to doświadczenie bliskości Boga.
Niech pomaga nam w drodze do naszej ojczyzny, która jest w niebie, gdzie spotkamy naszego Zbawcę Jezusa Chrystusa, który przekształci nasze poniżone ciało na podobieństwo do swojego chwalebnego ciała. (Por. Flp 3,20-21)
Wszystkim nam życzę byśmy często doświadczali Góry Przemienienia. I by to doświadczenie było naszą siłą w chwilach trudnych. Amen.
Ks. Bogusław Banach, Polska Misja Katolicka Mannheim