7 Niedziela Wielkanocna,Rok C (2025)
Dz 7,55-60; Ps 97; Ap 22,12-14.16-17.20; J 17,20-26
Amen. Przyjdź, Panie Jezu!
A Duch i Oblubienica mówią: „Przyjdź!” A kto słyszy, niech powie: „Przyjdź!” (…) Amen. Przyjdź, Panie Jezus. (Ap 22,17. 20)
Czy żyjemy w czasach ostatecznych?...
Wielu ludzi tak twierdzi…
Często twierdzą tak też popularni, charyzmatyczni kaznodzieje, którzy dzięki internetowi docierają do o wiele większej liczby osób, niż to kiedyś było możliwe.
Powołują się oni przy tym na różne „znaki czasu”. Wskazują kataklizmy naturalne, które ponoć występują teraz o wiele częściej, niż w poprzednich wiekach. Przywołują rozprężenie moralne, które też ma być niespotykanych jeszcze rozmiarów.
To wszystko ma potwierdzać, że czasy ostateczne nadeszły; że powtórne przyjście Chrystusa jest blisko.
Dobrze, jeżeli wzywają do pokuty i nawrócenia. Te potrzebne są w każdych czasach, nie tylko ostatecznych…
Gorzej, jeżeli celem przepowiadania końca świata jest tylko straszenie. Tylko na lęku trudno jest budować miłość…
A już zuchwalstwem jest podawanie dat czy terminów końca świata.
I nie ważne, że ktoś powołuje się przy tym na jakieś „objawienia”. Jeżeli Chrystus mówi, że tę godzinę zna tylko Ojciec, to naprawdę potrzeba nam trochę pokory…
Czy żyjemy więc w czasach ostatecznych?...
Myślę, że kataklizmów wcale nie jest teraz więcej niż dawniej. A i upadki moralne też bywały już większe, nawet w nie tak odległej historii.
Teraz tylko środki komunikowania są o wiele doskonalsze, więc zaraz wiemy, co wydarzyło się na drugim krańcu świata…
Może więc być tak, że do końca tego świata jeszcze dużo czasu zostało…
Choć i przeciwną możliwość też trzeba dopuścić…
Nie wiem, czy żyjemy w czasach ostatecznych. Ale wiem, że na pewno żyjemy w czasie OCZEKIWANIA.
Cały czas Kościoła jest czasem oczekiwania. Od samego początku.
Jeżeli więc czytamy w Księdze Apokalipsy wołanie: Przyjdź, Panie Jezu! (Ap 22,17. 20) – To jest to krzyk pierwszych wspólnot płynący z głębi prześladowań.
W ten krzyk włączymy się dzisiaj my, żyjący ponad dwadzieścia wieków później.
I jest w tym wołaniu prośba, by Chrystus przychodził do nas na co dzień i pomagał nam realizować Jego wezwanie do miłości i jedności. Tyle tu mamy jeszcze do zrobienia…
Ale jest w tym wołaniu też prośba o ostateczne przyjście Chrystusa; o wypełnienie się Jego Królestwa.
I chociaż często sobie tego nie uświadamiamy, to prosi o to każdy z nas, choćby wtedy, gdy w Modlitwie Pańskiej powtarzamy „przyjdź królestwo Twoje”. Warto by może tę prośbę zanosić świadomie…
Przecież nic w tym dziwnego, że tęskno nam do nowego nieba i ziemi nowej, gdzie nie będzie już łez, krzyku, trudu, żałoby i śmierci; gdzie Bóg będzie Bogiem z nami. (Por. Ap 21, 1-4)
Wołamy więc dzisiaj: Amen. Przyjdź, Panie Jezu! (Ap 22,20)
I jest to nasza prośba o wypełnienie czasów.
Ale jest to też prośba, by w tym czasie OCZEKIWANIA, Pan nie zostawiał nas sierotami. By nieustannie przychodził i napełniał nasze serca radością i miłością. (Por. J 14,18)
By nieustannie przychodził i dawał nam siłę do codziennej miłości. Amen.
Ks. Bogusław Banach, Polska Misja Katolicka Mannheim