Uroczystość Narodzenia Pańskiego – 2021

Iz 9,1-3.5-6; Ps 96; Tt 2,11-14; Łk 2,1-14

BN 2021

Bóg leży nas sianie…

„On to dla nas ludzi i dla naszego zbawienia zstąpił z nieba. I za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem.” (Por. Credo)

To więcej niż rewolucja…

To przewrót większy niż ten kopernikański; niż wynalezienie druku czy Internetu…

Bóg, który stał się człowiekiem… Bóg, który pragnie człowieka, bo kocha człowieka.

Dotąd ludzie myśleli inaczej. Bóg, a raczej bogowie, byli dla nich dalecy, nieobliczalni i niebezpieczni. To dlatego składano im ofiary, czasem bardzo okrutne, nawet z własnych dzieci. To dlatego wznoszono do nieba modlitwy. Żeby zapewnić sobie przychylność bogów…

A i tak człowiek nie do końca mógł być pewien czy dany bóg go wysłucha. Wszystko przecież zależało od „widzi mi się” boga… Dlatego ofiary mnożono, żeby bogów ułaskawić…

I pewnie nie ma się co dziwić takiemu widzeniu świata. Człowiek zależny od niezrozumiałych dla siebie i potężnych sił przyrody, próbował jakoś się odnaleźć we wrogim świecie. I jak zawierał pakty z władcami - lub im się podporządkowywał - by przeżyć, tak samo próbował pertraktować z bogami. A ponieważ władcy bywali raczej bezwzględni i okrutni, tak samo widziano też bogów.

Wśród tych wierzeń religia żydowska była wyjątkiem. Jedyny Bóg Jahwe, chociaż Święty i oddzielony od tego, co ludzkie, miał też rysy bliskości; a prorocy mówili nawet o Jego miłości do swojego ludu.

Ale taka wizja Boga był ograniczona tylko do Izraelitów, a i wśród nich nie do końca się przebijała. Bardziej przemawiała do Żydów Świętość Boga Jahwe niż Jego bliskość…

I w taki właśnie świat; do ludzi, którzy myśleli w ten sposób, przychodzi Bóg. Przychodzi, bo ich kocha. Przychodzi, bo jest Miłością.

„Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Powiła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie.” (Por. Łk 2,6-7)

Bóg bliski…

Bóg, który kocha człowieka. Bóg, który jest Miłością.

Bóg, który staje się człowiekiem i rodzi się, jak zwykłe dziecko. A nawet, jak najbardziej ubogie dziecko, bo rodzi się w stajni, w żłobie…

Może dlatego, by ubogich swoim majestatem nie odstraszyć.

Bóg, który staje się człowiekiem i leży na sianie… Bóg, który płacze i rączki wyciąga, by Go do serca przytulić…

Bóg, który pragnie człowieka…

Tego człowiek nie mógł sam wymyślić…

Nam łatwiej. Myśmy się jako chrześcijanie urodzili. My mamy już ponad dwadzieścia wieków tradycji; nauki o Bogu, który kocha człowieka. Nam łatwiej…

Ale czy naprawdę przyjęliśmy Tego Boga do swojego życia?...

Żydom było trudno. Mieli swój radykalny monoteizm – wiarę w Jedynego Boga Jahwe i Syna Bożego nie bardzo umieli w tej wierze zmieścić. Mieli też swoje wyobrażenia o Mesjaszu i nie bardzo pasowało do nich Dziecko leżące na sianie.

Nie-Żydom też było trudno. Do dzisiaj jest. Bóg przecież nie może się uniżyć; nie może cierpieć; nie może płakać… Trudno jest przyjąć takiego Boga…

Ale my?...

My przecież wiemy, że Bóg jest Miłością. Uczymy się przecież tego od najmłodszych lat. I od najmłodszych lat znamy historię Bożego Narodzenia. A mimo wszystko trzeba dziś zapytać, czy przyjęliśmy Miłość Boga do naszego życia? I na ile przyjęliśmy?...

To nie jest pytanie o wigilijne i świąteczne zwyczaje, których tak dużo w naszej polskiej tradycji. Dobrze, jeżeli udaje się je zachowywać, nawet teraz pomimo pandemicznych ograniczeń. One są naprawdę piękne i wartościowe. Ale czy wrażają coś więcej?... A może stały się już tylko świątecznym ozdobnikiem, bez odniesienia do głębszych treści?...

„Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Powiła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie.” (Por. Łk 2,6-7)

Bóg bliski…

Bóg, który kocha człowieka. Bóg, który jest Miłością.

Czy przejęliśmy Boga w nasze życie?... Czy przyjęliśmy Jego Miłość?...

Często można odnieść bowiem wrażenie, że znajdujemy się jeszcze w czasach przed-Chrystusowych; przynajmniej częściowo…

Często można odnieść wrażenie, że Bóg jest dla nas daleki i nieobliczalny; że ciągle trzeba go ułaskawiać niezliczonymi modlitwami, postami i pokutami. Że ciągle na nowo trzeba zyskiwać sobie Jego przychylność…

I proszę to dobrze zrozumieć. Nie mówię nic przeciwko modlitwom, pokucie i postom. One są nam potrzebne. Ale muszą odbywać się w relacji z Bogiem, który jest Miłością. W relacji z kochającym Ojcem-Tatusiem. Muszą się odbywać w relacji miłości.

W miłości potrzebna - wręcz niezbędna - jest rozmowa, konieczne bywają wyrzeczenia. W miłości do Boga jest miejsce na modlitwę, post i pokutę. I miejsce na radość, dziękczynienie i uwielbienie…

Ale to wszystko ma być wyrazem nie strachu czy próby zjednywania sobie przychylności bóstwa, lecz miłości. W miłości nie ma strachu…

A potrzebna bojaźń Boża jest wyrazem wielkiego szacunku wobec Miłości Największej…

Bóg bliski…

Bóg, który kocha człowieka. Bóg, który jest Miłością.

Bóg, który stał się człowiekiem, leży na sianie i wyciąga ręce…

Czy zachcesz Go przyjąć?... Czy otworzysz się na Bożą Miłość?... Czy przyjmiesz Miłość Boga w swoje życie?...

Łatwiej jest kochać, gdy człowiek sam doświadcza miłości…

Jeżeli przyjmiemy Miłość Boga; jeżeli odpowiemy miłością na Bożą Miłość, to łatwiej nam będzie kochać drugiego człowieka; to łatwiej nam będzie żyć miłością.

A tam, gdzie jest prawdziwa miłość, tam jest szczęście. I tam jest pełnia życia. Te najgłębsze pragnienia ludzkiego serca…

Niech te Święta Bożego Narodzenia będą dla nas spotkaniem z Bogiem, który pragnie człowieka; Bogiem, który kocha człowieka.

Bogiem, który pragnie Ciebie i Ciebie kocha...

Bogiem, który pragnie mnie i mnie kocha…

I spróbujmy odpowiadać miłością na Bożą Miłość. I miłością żyć na co dzień. Amen.

Ks. Bogusław Banach, PMK Mannheim

witamy head„Człowieka (…) nie można do końca zrozumieć bez Chrystusa. A raczej człowiek nie może siebie sam do końca zrozumieć bez Chrystusa. Nie może zrozumieć ani kim jest, ani czym jest jego właściwa godność, ani jakie jest jego powołanie i ostateczne przeznaczenie''
Jan Paweł II, Warszawa 1979

Serdecznie witamy na stronie internetowej Polskiej Misji Katolickiej w Mannheim! Wszystkim odwiedzającym tę stronę życzymy Bożego błogosławieństwa.

Nabożeństwa w Mannheim

Wszystkie Msze święte i nabożeństwa w St. Matthäus-Spitalkirche (68159 Mannheim, E6,2)
Msza święta w języku polskim
Sobota  godz. 18:30
Niedziela  godz. 9:30
  godz. 11:30
Środa  godz. 18:30
Piątek  godz. 18:30
Pierwszy czwartek m-ca  godz. 18:30
   
Adoracja Eucharystyczna
Pierwszy czwartek m-ca godz. 19:00 - 19.30
Pierwszy piątek m-ca  godz. 17.00 - 18.30
Pierwsza sobota m-ca  godz. 19.30 - 21.00
Ostatnia sobota m-ca godz. 17.30 - 18.30
   
Okazja do spowiedzi świętej
Środa, piątek, sobota godz. 18.00
Pierwszy czwartek m-ca godz. 18:00
Pierwszy piątek m-ca godz. 17:00
Pierwsza i ostatnia sobota m-ca godz. 17.30

Kontakt z biurem misji